KOMFORT SNU

Według badaczy nawet połowa Polaków może mieć problemy ze snem. Ja zaczęłam mieć z tym problem w liceum. Czułam, że jestem zmęczona – przygotowania do matury, dodatkowe kursy, hobby i życie prywatne sprawiały, że naprawdę nie miałam kiedy dobrze odpocząć, ale z drugiej strony gdy tylko kładłam się do łóżka, nadchodziła ona – bezsenność.

Stres, który nie daje spać?

Myślałam, że moja bezsenność bierze się z kołaczącej się z tyłu głowy myśli o maturze. Niestety, później nadszedł czas studiów, a ja dalej miałam problemy ze snem. Bezskutecznie spędzałam wiele godzin w łóżku. Choć czułam potworne zmęczenie, to udawało mi się zasnąć zwykle dopiero w okolicach trzeciej nad ranem. Nic dziwnego, że czułam się, jakbym była nieprzytomna. Miałam ogromny problem z koncentracją i gdy nie zdałam pierwszego roku studiów, uznałam, że muszę coś z tym zrobić. W pierwszej kolejności zamówiłam czujnik snu se80 – wybrałam go ze względu na najlepsze recenzje. To czujnik wyposażony w najnowszą technologię, która jest w stanie monitorować częstotliwość bicia serca, oddechu i ruchu. Czujnik nadzoruje sen i przedstawia obrazowo jego jakość. Początkowo nie byłam przekonana do tego, czy rzeczywiście czujnik może mi pomóc – bo i jak? Ale wtedy okazało się, że ma jeszcze jedną funkcję, która zmieniła moje życie: czujnik bezdechu.

Bezdech senny – problem wielu Polaków?

Podobno wielu Polaków ma problemy z bezdechem sennym… cóż, w takim razie ja nie jestem wyjątkiem. Okazało się, że mój niespokojny, przerywany sen bierze się właśnie z bezdechu. To, że zachorowałam akurat w liceum, to nie był przypadek – właśnie wtedy pojawiła się u mnie niedoczynność tarczycy, choć lekarze mieli wykryć ją dopiero kilka lat później. Z pojawieniem niedoczynności wiązało się jednak też uaktywnienie się bezdechu, który odpowiadał za moją bezsenność. Nawet jeśli zasypiałam, to byłam niedotleniona, natychmiast się wybudzałam i  usiłowałam wziąć głęboki oddech. Stąd też brało się moje zmęczenie, poranne bóle głowy i senność, która nasilała się w ciągu dnia. Czujnik snu se80 wykrył mój bezdech i od tamtej pory wiele się zmieniło. Poszłam w końcu do lekarza, który faktycznie zdiagnozował u mnie występowanie bezdechu oraz niedoczynność tarczycy. Zaczęłam przyjmować hormony i zmieniłam mój styl życia. Przede wszystkim zadbałam o higienę snu – okazało się, że spędzanie czasu wieczorem przed telewizorem czy komputerem jeszcze dodatkowo wzmacnia moją bezsenność. Teraz więc godzinę przed snem idę na krótki spacer z psem, a potem czytam książkę – z dala od mediów. Dodatkowo dbam o to, by zawsze mieć obok łóżka czujnik snu se80, który wygenerował też dla mnie dodatkowe, spersonalizowane wskazówki, jak mogę podnieść jakość mojego snu.

Zaczęłam większą uwagę zwracać na to, jak wypoczywam. Dzięki czujnikowi snu prowadzę też dziennik, w którym zapisuję, w które dni spałam lepiej, a w które gorzej. Teraz już widzę, że mocno stresowe sytuacje niekorzystnie wpływają na mój sen, ale staram się im przeciwdziałać – chodzę na spacery, piję herbatę z melisą i spędzam czas wolny tak, by faktycznie zrelaksować się, a nie myśleć tylko o czekających na mnie zadaniach.

Podsumowując: gdybym miała znowu kupić czujnik snu se80, zrobiłabym to bez wahania. Wykrył moją chorobę i dzięki niemu też zwracam większą uwagę na to, jak funkcjonuję w ciągu dnia. Przyznaję, moja dieta również nie była najlepsza i to też mogło mieć wpływ na sen – zbyt duża ilość cukru rozregulowała pracę organizmu. Odstawiłam słodkości i zamieniłam je na sałatki owocowe i warzywne. Dodatkowo, zgodnie ze wskazówkami, jakie dostałam od czujnika se80, zaczęłam praktykować codzienne spacery. W pracy i na studiach siedzę, więc gdy wracam do domu, staram się przynajmniej trochę poćwiczyć lub pójść na spacer – dzięki temu ciało dotlenia się, a jakość snu jest wtedy faktycznie dużo lepsza. Zdecydowanie warto zainwestować w czujnik snu i przestać walczyć z bezsennością metodami, które w ogóle nie działają.

Autor: Mariusz Zakrzewski. Artykuł powstał dzięki uprzejmości przedstawiciela firmy Kredos.